Archiwum czerwiec 2002


cze 29 2002 WYZNANIE
Komentarze: 1

Wpis dedykuję mojej żonie Joannie.

Wiem że go przeczytasz, wiem że to co może być niżej napisane może Ciebie zaboleć.

WIĘC ZASTANÓW SIĘ CZY CHCESZ GO PRZECZYTAĆ.

 

 

 

 

 

 

ZASTANOWIŁAŚ SIĘ?

 

 

 

 

 

 

MYŚLĘ, ŻE TAK.

 

 

 

 

WIĘC DO DZIEŁA.

 

 

 

 

zAcZyNaM pIsAć.

 

 

 

 

 

Na początek się pzedstawie. Mam na imię Karol, mieszkam w Malborku przy ul. ............... . Moja żona ma na imię Joanna, ale to już wiecie po wstępie, ona też mieszkam w Malborku, przy ul. ................... . Jesteśmy małżeństwem od 4 lat. Obydwoje mamy silne charaktery i zadne z nas nie chce ustapić. Przepraszam ja właściwie mam przewagę potrafię doprowadzić ją do rozpaczy, czym? Wszystkim, słowami, gestami, zachowaniem, nagłą zmianą nastroju, wszystkim. Ale nie to chciałem pisac, nie będę przecież oczerniał siebie.

A więc jak mówiłem jestesmy małżeństwem od czterech lat. Trzy lata należy uznać za udane (przynajmniej ja tak sądzę). Jednak zaczęło się coś psuć. Zauważyliśmy to obydwoje. Przez 3 1/2 roku mieszkaliśmy u rodziców Aśki (czyli moich teściów). Jednak postanowiliśmy spróbować żyć osobno, zamieszkać sami (przynajmniej ja tak stwierdziłem). No i w pażdzierniku zamieszkalismy w wynajętym mieszkanku. Dla świętego spokoju zostawiliśmy komp u rodziców. Jedna nie wytrzymałem długo i go sprowadziłem (tęskniłem za nim ;) potrzebny mi był do pracy hahaha kto w to wierzy). No ale była to wtedy bezduszna maszyna, bez dostepu do "uczuć" (czytaj netu). Żylismy jak żylismy, moja połowica tęskniła za rodzicami i często dzwoniła (oczywiscie z komurki). Więc postanowilismy zainstalować normalne łącze. Przynajmniej tańsze rozmowy (o niebo). No ale jak już był kabelek to wpadliśmy na genialny pomysł, dlaczego nie mamy ozywic naszego staruzka. Tchnąc w niego życie, wyrwać go z izolacji, włączyć do globalnej społeczności.

OJ CHYBA SIĘ SPOWIADAM. ALE BĘDĘ DALEJ PISAŁ DO ZMIERZAM DO SENSU SPRAWY. A POZATYM SPRAWIA MI TO JAKĄŚ RADOŚĆ, UWALNIA EMOCJE (CHYBA LEPIEJ BĘDĘ TU PISAŁ NIŻ MAM ZNOWU JĄ ZDENERWOWAĆ.

 

eeeeeeee i tak sie wkurzysz jak przeczytasz, na razie jeszcze nic nie powiedziałem istotnego. właściwie przedstawiłem siebie jako potwora, ale nic bez przyczyny.

 

 przyczyny.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Początki przygody z netem były świetne. Ja coś wiedziałem, Asiula przwie nic. No ale jestesmy homo sapiens i szybko sie rozwijamy, uczymy, chceby byc jak inni wspaniali, mądrzy i doskonali. Więc ja wiedziałem jak uruchomić explorera i jak wpisac adres. Wow. Wiedziałem też że monżna w wyszukiwarce znaleść linki. wow. No więc jak prawie każdy zdrowy, normalny facet zaczołem od przeglądania stron z "pieprzykiem" (rzecz naturalna znana każdemu facetowi). A moja lepsza połówka od stron wyczytanych w TWOIM STYLU, COSMOPOLITANIE ITP (czyli rzecz naturalna dla każdej kobiety - moda, zakupy, testy itp). Oboje coś wiedzieliśmy także o czatach. Coś tam nam sie o uszy i oczy kiedyś obiło w jakiejś gazecie. (Ale zacofanie, ludzie w takim wieku i nie wiedzieli prawie nic o necie - ktoś pomysli prowincja - może ma racje?). No ale, że do ciekawych świat należy więc i to nie stanowiło wielkiego problemu, zaległości zostały nadrobione błyskawiecznie. Żonka była w tym lepsza, może dlatego że jest bardziej bezpośrednia? Chyba dlatego.... i przyszła do domu, dkończe później. Dokończe bo chce dokończyć, bo mi to pomoga, bo muszę to wykrzyczeć.

dzynek76 : :
cze 28 2002 261
Komentarze: 2

261

261

261

261

261

261

261

esemesow wow

dzynek76 : :
cze 27 2002 ja kcem i juz
Komentarze: 2

Ja kcem i juz

Jak mnie kochasz to mi kup

Ja kcem i koniec

Jak mnie kochasz to mi kup

Jak Jak JAK JAK JAK JAK  JAK JAK JA JA JA JA JA JA JA JA JA JA JA JA PA PA PA PA PA PA PA PAPA PA PAPA PA PAPA

dzynek76 : :
cze 27 2002 dosc
Komentarze: 0

MAM DOŚĆ, nie bede sie uzewnetrznial, pierdziele ten interes. myslalem ze jak sobie popisze to bedzie mi lepiej, lzej, a tu dupa. nic z tego, jednak chyba lepiej magazynowac swoje przemyslenia (odczucia) w baniaku na szyji.

dzynek76 : :
cze 27 2002 .....
Komentarze: 3

Kłótnia

Czy to była kłótnia, chyba nie, zawsze mi sie wydaje że do kłótni potrzeba dwóch aktywnie w niej uczestniczących osób. W takim razie co to było? Chyba poprostu coś pękło w osobie bliskiej mojejmu sercu. Dała upustw swoim emocjom i wygarneła wszystko co mysli o mnie. Dziwne, nawet dotarły do mnie te słowa. Jednak to nie była kłótnia, ja spokojnie siedziałem i nic nie mówiłem. ONA CHCE ŻYĆ taki morał z monologu. Może kiedyś się odważe i przedstawie zarzuty, zrobie sobie mały rachunek sumienia. CHCE ŻYĆ a ja nie, JA TEŻ CHCE. Ale nie mam zazłe tego nikom że muszę wstawać rano, że zrezygnowałem z tego i tamtego. Nigdy nie miałem takiego zamiaru aby miec zazłe kochanej osobie że zrezygnowałem z wielu przyjemności, Nigdy też nie będe miał. Poprostu zrobiłem to dla siebie, oceniłem sytuację w ten sposób że to jest dla mnie lepsze. Czy tesknię za "swobodnym życiem" hmm NIE (no może troszkę).

A TERAZ DAM UPUST SWOJEJ ZŁOŚCI:

DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA, DUPA,

I na koniec PUPA. Dalej jestem wq........ wrrrrr

dzynek76 : :